Konsultanci rynku nieruchomości

PL / EN
Inwestuj bez pieniędzy – wiedza przed wszystkim.

Mam nadzieję, że po ostatnim artykule o inwestowaniu a zaraz pierwszym z serii, nikt już nie ma żadnych wątpliwości, że inwestować w nieruchomości warto. Poprzez proste paralele, jak również przykłady z życia zaczerpnięte, pokazałem wam jak dużo mitów o inwestowaniu jesteśmy w stanie obalić, lub inaczej, jak wile mitów o inwestowaniu jesteście w stanie obalić z pomocą wykwalifikowanych, merytorycznych, znających się na przedmiocie specjalistów, których staramy się reprezentować.

Kiedy te podstawowe fakty i mity mamy już omówione, należy przejść do kolejnego etapu inwestycji, a mianowicie do inwestowania niedużego kapitału i realizowania przy tym określonego zysku. Czy możliwe jest zainwestowanie niewielkiej sumy w nieruchomości i czerpanie zysków z takiej inwestycji? Przecież są one takie drogie… Przecież ciężko jest kupić nieruchomość tanio, prawda?

Odpowiadając po kolei na tak postawione pytania: Tak, chociaż nie zawsze i ciężko, ale nie jest to niemożliwe. Z drugiej strony po co kupować, skoro można wynająć i czerpać z tego zyski?

Niewystarczające środki, a chęć inwestowania.

Jeżeli posiadamy określoną ilość środków aby zakupić sobie kino domowe, pojechać na wakacje za granicę z całą rodziną czy zakupić nowy sprzęt komputerowy, to z pewnym prawdopodobieństwem możemy założyć, że posiadamy określony kapitał, który posłuży nam przy zakupie nieruchomości. Sumując wszystkie wydatki na wyżej wymienione dobra konsumpcyjne może się okazać, że zebrany kapitał wystarczy nam na wkład własny przy zakupie niedużego lokalu czy małego mieszkania. Oczywiście będzie to również kwestią naszych priorytetów wydatkowania pieniędzy ale jeżeli już znamy odpowiedź na pytanie “czy warto inwestować w nieruchomości?” po lekturze ostatniego wpisu, to myślę, że ten etap mamy już za sobą. Niejednokrotnie posiadając kwotę w wysokości ok. 10 % wartości nieruchomości, co przy niedużych nieruchomościach może wynosić od 10 000 zł, posiadamy wystarczający wkład własny aby strać się o kredyt na finansowanie zakupu nieruchomości. Co więcej, coraz częściej spotykamy się na rynku z sytuacją, w której deweloperzy oferują nam możliwość zakupu mieszkania przy wpłacie 5-10% środków na etapie podpisywania umowy przedwstępnej, a pozostałą część możemy zapłacić w późniejszym terminie, po okresie roku lub do momentu wydania nieruchomości. To pozwoli nam zgromadzić dodatkowy brakujący kapitał lub też jego część. Ale czy warto inwestować posiłkując się kredytem? Moim zdaniem tak. Wszystko zależy od bilansu zysków i strat. Jeżeli przeliczymy możliwy do uzyskania dochód i odejmiemy wszystkie koszty związane z zakupem, w tym koszt kredytu, a po tym wszystkim w dalszym ciągu wynik będzie na „+” to czy nie warto przynajmniej się nad tym zastanowić?

Nie lubię banków, a chcę kupić nieruchomość

Mamy na to sposób. Nie każdy z nas musi pałać rządzą miłości w stosunku do instytucji kredytujących zakup nieruchomości. Ale nasza potrzeba inwestycji jest już na tyle rozbudzona, że kierunek obrany na zakup nie może się w żadnym wypadku zmienić. Co zrobić? Odpowiedzmy sobie na kolejne pytanie. Czy mamy przyjaciół, rodzinę, kolegów, którzy też są zainteresowani podobnym zakupem jak my? Przemyśl taki zakup z ich udziałem, a pomoc banków nie będzie Ci wtedy potrzebna. Stwórz „spółdzielnię zakupową”. Prawo dopuszcza możliwość zakupu nieruchomości więcej niż jednej osobie. Kupując nieruchomość w celach inwestycyjnych w większej grupie będziemy dzielić jej własność, czyli będziemy współwłaścicielami nieruchomości proporcjonalnie do wniesionego kapitału lub wg. odrębnych ustaleń. Zysk przy tego rodzaju inwestycji może okazać się mniejszy niż kupując nieruchomość samodzielnie, ale wkład również jest mniejszy, przy czym ryzyko rozkłada się równomiernie pomiędzy wszystkich współwłaścicieli. 20% naszego wkładu może dać nam 20% zysku z przyszłego wynajmowania danej nieruchomości, tworząc stały i powtarzalny dopływ kapitału.

Czy wynajmując lokal mogę go podnająć?

Możesz! A na dodatek możesz jeszcze na tym zarobić tworząc swoją małą inwestycję bez konieczności zakupu. Jak to możliwe? Śpieszę z wytłumaczeniem. Mając wystarczającą wiedzę na temat rynku nieruchomości, jesteśmy w stanie stwierdzić w jakiej części naszego miasta są dostępne lokale użytkowe lub mieszkania i za jaką kwotę możemy je wynajmować. Jeżeli na rynku z różnych przyczyn pojawi się oferta, która będzie poniżej wartości rynkowej, możemy wykorzystując nasz instynkt inwestora wkroczyć do akcji i zacząć działać. Możemy wynająć taki lokal lub mieszkanie za cenę powiedzmy 1000 zł miesięcznie co stanowi ok. 50 % mniej, niż wynosi możliwa do osiągnięcia cena rynkowa (np. mieszkanie należy do osoby, która mieszka w Niemczech i chce wynająć taniej, ale bez żadnych przerw na okres dłuższy, jednej osobie). W umowie najmu musimy zastrzec sobie możliwość podnajmowania tego lokalu, dzięki czemu możemy wystawić takie mieszkanie lub lokal z powrotem na rynek w cenie bardziej rynkowej, czyli 1500 zł miesięcznie co daje nam możliwość zarabiania na podnajmowanej nieruchomości bez konieczności wielotysięcznej inwestycji. Inwestycje uznajmy za udaną wtedy, kiedy da nam zysk, a nie wtedy kiedy da nam zysk po wydaniu znacznej ilości naszych środków. Nie utożsamiajmy tych dwóch spraw. Jak zawsze przy inwestycjach liczą się zyski i trafność naszych inwestycyjnych decyzji.

Wyślij wiadomość